Jaskiniowcy

Pierwsze promienie, wschodzącego zza gór słońca wdarły się do wilgotnej pieczary, rozświetlając jej czarne, okopcone dymem ogniska wejście. Rozpoczął się kolejny trudny dzień. Tym razem, na szczęście, nic nie zapowiadało deszczu, więc każdy wyruszył w drogę, aby szukać pożywienia… Tak mogłaby zaczynać się fikcyjna powieść, której akcja rozgrywa się w minionych epokach. Niestety, tę historię napisało życie.

Peruwiańskie Andy, tam wciąż żyją jaskiniowcy. Nie jest to ich wybór. Większość z nich nie wie, co zrobić by było lepiej. Żyją tak od zawsze, bez podstawowej edukacji, bez pracy, higieny, niejednokrotnie w patologii zrodzonej z braku sensu i ambicji. Dzieci z takich „domów” bardzo często trafiają w ręce ulicznych gangów, nie mając dobrego przykładu, nie rozróżniają dobra od zła. Poziom alkoholizmu i przemocy domowej, wśród mieszkańców jaskiń, ale również górskich wiosek jest bardzo duży. Jednak nikt nie próbuje rozwiązać tam problemów, które zrodziły agresję i skończyć z przyzwoleniem na takie traktowanie, którego szczególnie doświadczają kobiety i dzieci.

Jednym z takich chłopców jest kilkuletni Jorge. Mieszkaniec skalnej groty. Opuszczony przez matkę w wieku 4 lat. Syn schizofrenicznego pijaka, który wyżywał się na nim psychicznie i fizycznie. Do tego skrajna bieda i brak jakiejkolwiek higieny. To, co doświadczył mimo tak młodego wieku, już teraz zaowocowało agresją, kradzieżami, kłamstwem i łatwością manipulacji. Pozostając na ulicy, został mu już tylko jeden krok, by wstąpić w szeregi ulicznej bandy. Na szczęście, głodny Jorge, pewnego dnia zawitał w parafii prowadzonej przez misjonarza ks. Jacka Żygałę. Odkąd pierwszy raz otrzymał tam pomoc, pojawia się regularnie. Mimo że prawnie wciąż jest pod opieką ojca, to parafia zajmuje się utrzymaniem chłopca, jego leczeniem, czy zapewnieniem ubrań. Jorge czeka jeszcze długa droga, by przyswoić właściwe wartości i je przestrzegać. Aby zmiana była możliwa, opiekunowie muszą poświęcić mu wiele czasu i otoczyć go miłością i troskliwą opieką. Wierzymy jednak, że się uda.

Jorge, nie jest jedynym dzieckiem z taką historią. Przemoc i szukanie ratunku na ulicy to często powtarzający się motyw, z jakim spotyka się w Andach ks. Jacek. Wiele zachowań tej społeczności, jest mocno zakorzenionych w mentalności tych ludzi. Misjonarz ma ogromnie trudne zadanie, by wytłumaczyć im, dlaczego coś powszechnie przyjętego jak np. nadużywanie alkoholu, należy zmienić. Często nie widzą zła tam, gdzie dla nas jest ono mocno zauważalne.

Obecnie, ks. Jacek Żygała prowadzi również w Peru projekt „Gorący posiłek”. Z powodu strasznej biedy, ludzie często nie mając środków na żywienie, żyją w głodzie. Jedzenie, jakie otrzymują na stołówce, to dla nich ogromna pomoc, po którą przychodzą nawet kilka godzin wcześniej. Dzięki Waszemu wsparciu wiele osób starszych i dzieci ma zapewniony ciepły posiłek oraz podstawowe produkty, które dostają do swoich domów. Oprócz tego misjonarz dba o edukację dzieci i ewangelizację.

Add Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *