Jubileusz 25 lat, czyli narodziny na nowo

Autor wpisu

Jadzia

Data

lis 30, 2019

Kategorie

Tagi

Zdjęcie Ojców Kamilianów

Co słychać w Gruzji? Jest okazja, żebym podzielił się z Państwem informacjami z Kaukazu. To srebrny jubileusz utworzenia Administracji Apostolskiej dla katolików obrządku łacińskiego na Kaukazie. Nazwa pewnie nie jest krótka, ale musi oddać rzeczywistość.

Na Kaukazie są trzy wspólnoty katolickie w obrządkach: ormiańskim, chaldejskim i naszym, łacińskim. Brzmi to wszystko mocno egzotycznie, ale dokładnie tak jest. Tylko po tym można stwierdzić, że tamtejsze tradycje są tak stare. W końcu IV wiek był czasem chrztu dla królestwa Kartlwi. To znaczy dla Gruzinów.  Do dzisiaj nikt nie policzył katolików na Kaukazie i kiedy zapytamy tamtejszego biskupa albo misjonarzy, to powiedzą o szacunkowej liczbie ok. 20 tysięcy. Ci bardziej optymistyczni wskazywaliby 1% społeczeństwa, czyli 40 tys., ale tylu na pewno nie ma. Dlaczego tak trudno ich policzyć? Bo chyba nieco za wcześnie na statystyki. Długość czasu komunizmu i jego siła pogubiła ludzi ze wspólnot katolickich. Kiedy jednak św. Jan Paweł II powoływał do istnienia struktury Kościoła w Gruzji, wierzył, że jest ogromna potrzeba. Sam w 1999 r. odwiedził Gruzję.

Dzisiaj mija 25 lat od zainicjowania wspomnianych struktur. Odnowiło się wiele parafii, jest kilku księży Gruzinów, a przede wszystkim wielu misjonarzy z Polski i Włoch przyjechało, by pracować na tej ziemi. Przyjechało także wiele sióstr, które bez reszty poświęcają się pracy z chorymi oraz prowadzą miejsca pracy z małymi dziećmi. Tutaj mieszanka narodowa jest spora, bo siostry pochodzą z Włoch, Indii, Burkina Faso, Peru, Francji, Białorusi i Polski.

            To, o czym najbardziej w tym krótkim tekście chcę Wam powiedzieć, to to, że po upadku ZSRR Kościół miał za zadanie pomóc ludziom podnieść się duchowo. Tak się stało choćby poprzez dzieła charytatywne, jakie stworzyli przyjeżdżający misjonarze. Jest to niezmiernie ważne dlatego, że ludzie widzą na własne oczy, że po ciężkich czasach reform, przemian, za które przecież płacili Ci najubożsi i najbiedniejsi, są ludzie, którzy własnymi rękami im pomogą, chcą być z nimi, żeby pomagać gdzieś na Kaukazie. To świadectwo przemawia do ludzi bardzo mocno. Na pewno są wdzięczni i sami też uczą się pomagać sobie wzajemnie. Skoro ktoś z daleka przyjechał to robić, dlaczego miałbym nie pomagać swoim? – takie myślenie zaczyna funkcjonować na zasadzie świadectwa i przykładu misyjnego.

            W tym czasie powstał też bardzo prężnie działający Caritas, który dał pracę wielu ludziom. Modele organizacyjne zostały przeniesione z Włoch. Przyjechali także, na prośbę samego Jana Pawła II, Ojcowie Kamilianie i do dzisiaj rozbudowali swoją pomoc medyczną i rehabilitacyjną dla ludzi. To nieocenione. Podobnie siostry Kamilianki, które obecnie organizują swoją misje w Gori. Powstał Uniwersytet dający możliwość kształcenia się tamtejszej młodzieży. To tylko kilka wymienionych dzieł, powstałych przez 25 lat istnienia Kościoła w Gruzji. Powstawanie nie jest łatwe, ale gwarantuje najlepszą rzecz z chrześcijańskiego przesłania – pracę u podstaw.

Taką rolę ma też nasza kochana Fundacja Pro Spe. Która swoim zasięgiem mówi o tamtejszej wspólnocie i jest niemałym ambasadorem działań misyjnych. Poza tym pomaga tak, jak pomagają misjonarze – z wielkim oddaniem swoich wolontariuszy, którymi są nie tylko ci, którzy pojechali do Gruzji, ale i ci, którzy dołożyli swój grosz wpłacając na pracę u podstaw z potrzebującymi.  Od czterech lat sam należę do tamtejszego prezbiteratu i cieszę się, że mogę doświadczyć czegoś zupełnie innego. Rozpoczynamy kolejne 25 lat…

Ks. Maciej Gierula

Podobne posty

Leczenie dla najbiedniejszych – nasza misja w Buraniro
Leczenie dla najbiedniejszych – nasza misja w Buraniro

Nazywam się siostra Janina i od 35 lat posługuje wraz z innymi siostrami w Ośrodku Zdrowia w Buraniro w Burundii, niosąc pomoc tym, którzy najbardziej jej potrzebują.Były lata lepsze i gorsze, ale sytuacja, którą obserwujemy obecnie, jest wyjątkowo trudna. Ludzie są...

Powrót do Papui-Nowej Gwinei po dłuższej przerwie
Powrót do Papui-Nowej Gwinei po dłuższej przerwie

Wróciłem do Papui-Nowej Gwinei! Muszę jednak wyjaśnić, dlaczego tak długo mnie tutaj nie było. Otóż kiedy w sierpniu 2024 roku po załatwieniu wszystkich moich spraw w Polsce byłem gotowy na powrót na misje, tak aby zdążyć na wrześniową wizytę Papieża Franciszka,...