
Marzenia się spełniają. Bilet do Gruzji, spakowany „mały bagaż podręczny” i po uzyskaniu zielonego światła od Ojca Pawła I Ojca Zygmunta – „Zapraszamy!!!”, lecimy we dwie do Gruzji. Mieszkamy na terenie Kamiliańskiego Centrum dla Osób Niepełnosprawnych w Tbilisi. Olbrzymi kompleks Redemptor Hominis Polyclinic służący chorym, niepełnosprawnym, potrzebującym. Ośrodek prowadzi uśmiechnięty O. Paweł Dyl i zatroskany O. Zygmunt Niedźwiedź, który przypomina nam codziennie o porannych modlitwach, mszy św., nieszporach i zaprasza do „nocnego” różańca. Poznajemy przesympatycznego kleryka Lashę mówiącego świetnie po polsku i wolontariuszy z Polski i Włoch. Są tutaj świetnie wyposażone pracownie: malarska, rękodzieła, ceramiczna, garncarska, muzyczna, rehabilitacyjna. O. Zygmunt oprowadza nas po ośrodku, poznajemy pracowników, wolontariuszy, podopiecznych. Zwiedzamy też Przychodnię Lekarską i Laboratorium. Mnie zaskoczyło wyposażenie laboratorium, na bardzo wysokim poziomie i ilość przyjmowanych pacjentów – około 100 dziennie. O. Zygmunt zabiera nas na odpust do kościoła Najśw. Serca Pana Jezusa w Chizabawra, około 2000m n.p.m. Jakie piękne widoki, msza, polscy księża, zakonnice. Opowiadają o swojej pracy, o radościach
i problemach. Agapa w przedszkolu prowadzonym przez O. Kamilianów, rozmowy po polsku, prawie w chmurach, niesamowite chwile. W drodze powrotnej postój w Borjomi, Akhaltsikhe.
Festyn w Ośrodku. Od rana porządki na placu zabaw, boisku. Zamiatamy, pielimy, grabimy, myjemy. Szykujemy scenę, krzesła dla widowni. Po południu przyjeżdżają goście, dzieci, opiekunowie. Kolejno występują dzieci, młodzież z różnych ośrodków. Atmosfera fantastyczna, pełna radości, zabawy. Jest upał, więc roznoszona przez nas woda szybko znika. Robimy pamiątkowe zdjęcia i dzieci z opiekunami jadą do domów. Gośćmi festynu są ambasador i konsul Polski w Gruzji i ich małżonki. Dzień był niesamowity. Radość, uśmiech, serdeczność gościła na twarzach wszystkich uczestników. Poznajemy Oleszę, Nanę, Martina, który zna 4 języki, Beso, który jest ministrantem, z czego jest bardzo dumny. Rozmowa, uśmiech, uściski, bycie z tymi ludźmi to czas zatrzymania się, zamyślenia.
O. Paweł i O. Zygmunt doradzają co warto zobaczyć w Tbilisi. Jesteśmy na mszy
w kościele św. Piotra i Pawła wybudowanego ze składek polskich zesłańców. Zwiedzamy katedrę Wniebowzięcia N.M.P., katedrę Sioni, gdzie przechowywany jest krzyż Św. Nino, czyli jedna z najcenniejszych dla Gruzinów relikwii. Idziemy przez futurystyczny Most Pokoju. Z wolontariuszami Joanną, Danielem, Jolą, klerykiem Lashą i psem Reksiem wędrujemy na górę Memorial History of Georgia, gdzie znajduje się monumentalna budowla z płyt na wzgórzu, ze scenami z historii Gruzji i żywotów świętych. Piękny zachód słońca i niesamowity widok na Tbiliskie Morze (sztuczny zbiornik) i miasto. Wybrałyśmy się też do dzielnicy Abanotubani, to dzielnica łaźni. Widzieliśmy Świątynię Metekhi położoną na wysokiej skale pionowo opadającej do rzeki Mtkvari. W świątyni znajduje się grobowiec świętej męczennicy, księżniczki Szuszanik, która została uwięziona za odmowę porzucenia chrześcijaństwa. Marszrutką do Mtshety, która leży przy ujściu rzeki Aragwa do Mtkvari. Rzeki w tym miejscu mają dwa kolory – niebieski i żółtawy. Wygląda to niesamowicie. Katedra Sweti Cchoweli.To miejsce koronacji i wiecznego spoczynku władców Gruzji. Na powitanie pop kropi nas święconą wodą tak jak wszystkich odwiedzających to miejsce. Zaczynamy rozmawiać, był w Polsce, miło wspomina nasz kraj. Siedzimy na ławeczce z popami i gadamy. To wielki plus indywidualnego pobytu, nieograniczony czas na zatrzymanie się i rozmowę. Potem do monastyru Jvari . Tutaj św. Nino, która nawróciła Gruzję na chrześcijaństwo, postawiła krzyż i tutaj powstał w 545 r. pierwszy kościół. Spotykamy pielgrzymów
z Polski, nie pierwszy i nie ostatni raz. W drodze powrotnej taksówkarz, prawdziwy Gruzin z Kazbeku”, częstuje nas pysznym winem z plastikowej butelki . Monastyr żeński Samtawro z maleńką cerkiewką św. Nino. Znajdują się tu cudotwórcze ikony: Iwerska Ikona Matki Bożej, Ikona św. Nino. Tu spoczywa król Gruzji Mirian i jego małżonka królowa Nana. Jedna z zakonnic opowiada nam historię zakonnika Gawryły, który zasłynął z dobroci i uzdrawiania ludzi. Za namową O. Zygmunta wybrałyśmy się też do Uplistsikhe – skalnego miasta. Najstarsze komory mają 7000 lat. Oglądamy ruiny antycznego teatru, pogański kościół z kamiennymi siedziskami dla kapłanów, wgłębienia na krew poświęconych zwierząt. O. Paweł i O. Zygmunt zaproponowali nam wyjazd w „teren” do pacjentów z pielęgniarkami. Jest kąpiel, zmiana opatrunków, kontrola prawidłowego brania leków. Wizyty w miłej sympatycznej atmosferze. Bycie z chorym, serdeczność, rozmowy o problemach, |
o rodzinie, bardzo podobne do wizyt u pacjentów w naszym ZDOH Caritas.
Kupujemy znaną na świecie sól swańską z górzystego regionu Swaneti (sól, kolendra, kozieradka, czerw. papryka, cząber, kmin, czosnek, szafran). Zapach jest tak intensywny że zamykamy sól w szklanym słoiku. Dokupujemy jeszcze kindzę (kolendrę). Byłyśmy dożywiane przez O. Pawła i O. Zygmunta. Próbowałyśmy nowych smaków, jadłyśmy chaczapuri, czuczkwele, lawasz, piłyśmy pyszne wina i czczę. Było cudownie, chciałybyśmy tam wrócić na dłużej.
DIDI MADLOBA
Grażyna Jagiełło
Ewa Machnikowska