
Wow! To nieokreślone wrażenie, jakie nas ogarnęło kiedy zajechaliśmy do Szaszwebi. Nigdy nie widzieliśmy na żywo jak wygląda wioska uchodźców, a precyzyjnie mówiąc wioska przesiedleńców, w końcu to Gruzini w Gruzji. Trochę wstrzymaliśmy oddech
i wymienialiśmy tylko spojrzenia, jakby z nich płynęły treści naszych wniosków. Nikt nic nie mówił. Wszyscy czekaliśmy na spotkanie z dziećmi w Domku Babci, znanym nam
z opowieści.
Pomimo wakacji przywitała nas całkiem spora grupa dzieci. Po tym przywitaniu trochę zeszło z nas powietrze, bo dzieci były takie same jak wszędzie na świecie. Pełne temperamentu, siły i energii. Zaprezentowały się nam znakomicie. Były śpiewy, tańce
i dużo uśmiechów, z początku nieśmiałych, ale pod koniec czuliśmy się jak starzy znajomi. Żal było się rozstawać. Jak na gości z Australii przystało podarowaliśmy im słusznych rozmiarów Kangura. Oczywiście nie żywego. Naprawdę ten prezent był strzałem
w dziesiątkę, bo cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Kangur to prezent Grupy Teatralnej „Scena 98” z Perth w Australii. Nasza grupa od roku wspiera dzieci z tej świetlicy. Teraz mieliśmy okazję zobaczyć jak naprawdę wygląda ta wioska i życie tych dzieci.
Wszyscy byliśmy pod wrażeniem programu artystycznego i zgodnie stwierdziliśmy, że takie talenty powinny być zaprezentowane co najmniej w programie „Mam Talent”. Gratulacje dla chórku i wspaniałych solistek oraz tancerek. Zostaliśmy zaproszeni do wspaniałej pracowni ceramiki, gdzie pokazano nam prace wykonane na takim poziomie, że na początku myśleliśmy, że są to eksponaty doświadczonych artystów. Tymczasem to geniusz i fantazja tych dzieci zrobiły wspaniałe kubki, podstawki, flakony i inne rzeczy. Byliśmy zachwyceni. Nie muszę dodawać, że każdy z naszej grupy zabrał ze sobą do Australii co tylko mógł. „Well done girls and boys”.
Chcielibyśmy wyrazić nasz zachwyt i gratulacje tym Domkiem Babci. To jakby Oaza radości dziecięcej w całej tej wiosce, gdzie los ludzi wypędzonych z własnych domów domaga się sprawiedliwości. Pewnie szybciej ten głos ucichnie niż ci ludzie wrócą do siebie. I to jest straszne. Kiedy uświadomiliśmy sobie taką prawdę chciało się płakać. Jedyne co pociesza to to, że dzieci są takie same na całym świecie i należy się im taki właśnie dom. Taka właśnie świetlica, żeby nie żyły pielęgnując w sobie poczucie krzywdy, ale niech żyją jak dziecięca natura każe. Chcielibyśmy pogratulować Fundacji Pro Spe, Ojcom Kamilianom oraz wychowawcom i nauczycielom z Szaszwebi.
Wyjeżdżając z tej wioski długo wspominaliśmy wizytę w Domku Babci. Jeszcze niejeden wniosek przyjdzie do głowy, a serce zostało z tymi dziećmi…. Mamy nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy, a więc „Do zobaczenia”.
Maria Kuźmicka